Stacja I: Jezus na śmierć skazany

11 Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. 12 Młodszy z nich rzekł do ojca: "Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada". Podzielił więc majątek między nich.


 Człowiek wobec Boga uwielbia być gadułą. Lubi opowiadać o wszystkich swoich problemach, ze szczegółami zgłaszać pretensje o konkretne sprawy, które nie zostały rozwiązane, o osoby, które utrudniają mu życie, o prośby które nie zostały spełnione. A Bóg? Bóg tak jak ojciec z przypowieści po prostu milczy. Ale jego milczenie nie oznacza braku reakcji. On milczy, ale działa, milczy, ale przychodzi z pomocą, milczy, ale odpowiada na prośby.

O co najczęściej prosimy? O zdrowie, pieniądze, idealną dziewczynę czy chłopaka, wszystko, co da nam pozorne szczęście; tak jak młodszy syn chcemy mieć majątek, który zapewni nam spokojną przyszłość. A czy prosisz o siłę, która gdy przyjdzie choroba, pozwoli ci ją przetrwać? Czy prosisz o przyjaciół, którzy gdy jak zabraknie ci pieniędzy, będą cię wspierać? Czy prosisz o miłość, która gdy przyjdzie kryzys w relacji, da ci go przezwyciężyć?

Syn prosząc o część majątku, równocześnie powiedział ojcu, że nie jest mu już potrzebny. Skazał go na powolną śmierć, śmierć, która atakowała go od środka, śmierć z miłości do utraconego syna. A ty? Czy odstawiłeś Boga w kąt, tak jak się odstawia odkurzacz po wyprzątnięciu całego mieszkania? Dopóki nie ma problemu, dopóki nie zrobi się naprawdę brudno, dopóki wszystko jest w porządku, to na co mi Bóg?! Niech zajmie się ludźmi, którzy bardziej Go potrzebują niż ja. I tym sposobem skazuję Go na śmierć.

Panie Jezu, nie pozwól, żebym odłączył się od Ciebie, żebym nie szanował darów, które od Ciebie codziennie otrzymuję. Jestem twoim synem i nigdy nie chcę zostać bez ojca.